Justin POV
Siedziałem cały czas na komisariacie i za chwilę miałem zeznawać. Oczywiście powiadomili już moich rodziców, którzy jak sądzę- nie będą zadowoleni. Szczerze mówiąc, nie żałowałem. Może to głupie, ale on zdecydowanie na to zasłużył i nie będę udawał skruchy przed tym frajerem. Czas mijał i mijał, a ja tylko gapiłem się w sufit i zastanawiałem co dalej. Przecież Maddie mnie znienawidzi, obiecałem jej, że nie zrobię nic głupiego...
Jakiś czas potem, który dla mnie wydawał się wiecznością, drzwi do sali przesłuchań się otworzyły i wyszedł z nich sam Josh z tym samym, cwaniackim uśmiechem na twarzy. Musiał odwiedzić lekarza bo miał kilka opatrunków na twarzy. Nie sądziłem, że aż tak go załatwiłem... Patrząc na jego wkurwiający wyraz twarzy miałem ochotę zrobić to po raz kolejny. Tylko zacisnąłem szczękę i odwróciłem wzrok. Jakim trzeba być skurwielem, żeby zrobić coś takiego? Doskonale wie, że to jego wina, a mimo tego doniósł na mnie. Oczywiście zostali też wezwani moi rodzice. Mama przyjechała, a jako, że jestem nieletni musiała być ze mną na przesłuchaniu. Była ostro wkurwiona i wcale jej się nie dziwię.
-Panie Bieber, zapraszamy.- usłyszałem głos jednego z policjantów stojącego przy drzwiach. Wstałem, wyminąłem Josha, który nadal stał na korytarzu i wszedłem razem z mamą do pomieszczenia. Nie było zbyt duże, znajdowało się w nim biurko i kilka krzeseł.
-Proszę usiąść.- dodał po chwili.- Dostaliśmy zgłoszenie o pobiciu, świadek wskazał pana, czy to prawda? Zdajesz sobie sprawę, że to dość poważne przewinienie.- Nie miałem zamiaru kłamać, że tego nie zrobiłem, daleko bym na tym nie zaszedł. Swoją drogą, to nie było nic tak wielkiego a wszystko odbywało się dość oficjalnie.
-Właściwie to...- chciałem już dokończyć zdanie, gdy drzwi otworzyły się i wszedł drugi policjant.
-Chris, jest sprawa. Przyszła osoba, która twierdzi, że ma informacje o tym całym pobiciu.- powiedział bez przejęcia, a ja zastanawiałem się kto jest tą osobą.
-Powiedz, żeby poczekała na korytarzu, jak skończę tutaj z Bieberem, to go przesłucham.
-Właściwie to dziewczyna i nie wyraża chęci spędzenia chociaż chwili z Josh'em Carter'em, tu chyba jest coś na rzeczy.- spojrzał porozumiewawczo na kolegę, a mnie od razu mnie olśniło, to Maddie. Ale... przecież wiem, że to dla niej trudne, dałbym sobie radę, nie musiała tego dla mnie robić. Jak się dowiedziałem- Chris westchnął i przestawił jedno z krzeseł obok mnie.
-Daj ją tutaj.
Maddie POV
Weszłam do sali, w której siedział również Justin i jego mama. Tak, to prawda- miałam nikomu o tym nie mówić, myślałam, że po prostu jest już po wszystkim, zapomnę a Josh da mi spokój. Nie wiem jak mogłam być tak głupia i naiwna. Dlaczego wcześniej nie poszłam z tym na policję?
-Proszę siadać.- głos policjanta wyrwał mnie z zamyśleń. Zajęłam wyznaczone miejsce i uśmiechnęłam się lekko do mojego chłopaka. Nie chciałam żeby się martwił, w końcu zrobiłam to z własnej woli.
-Podobno ma nam pani coś ważnego do powiedzenia. Słucham?- ponownie odezwał się policjant.
-Tak... Umm. Nawet jeśli Justin pobił Josha to miał ku temu powód.- mężczyzna spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami, a ja westchnęłam.- Już nie pierwszy raz mamy problem z tym chłopakiem. Od kiedy mnie upił i chciał się ze mną przespać na imprezie- co mu się oczywiście nie udało- non stop nas dręczy. Ale to co się stało ostatnio chyba przelało czarę goryczy.
-Daj spokój, nie musisz.- przerwał mi Bieber.
-Ale chcę...- wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam.- Napadł mnie gdy wracałam z lekcji tańca. Zaciągnął gdzieś do rogu i... on też mnie uderzył. Na szczęście przejeżdżał radiowóz na sygnale, on się przestraszył i uciekł.
-Dlaczego nie zgłosiła tego Pani na policję?- zaśmiałam się sarkastycznie.
-Sama nie wiem dlaczego byłam taka głupia, kazał mi nikomu nie mówić, wiec myślałam, że po prostu o tym zapomnimy i da nam wreszcie spokój...- Justin położył rękę na moim ramieniu próbując dodać mi otuchy.
-Czyli to prawda?- tym razem zwrócił się do niego.
-Tak.
-Dobrze, a więc... To trochę rozjaśniło nam sprawę. Proszę iść do domu, przesłuchamy jeszcze Pana Cartera i poinformujemy co dalej.- Wstaliśmy i wychodząc uśmiechnęłam się jeszcze ironicznie do Josha. Skoro on o wszystkim powiedział, to ja też. Nie jestem jakąś kretynką, żeby dalej dawać sobą manipulować.
~4 TYGODNIE PÓŹNIEJ~
Policja skontaktowała sie z nami. Była już rozprawa. Josh błagał żebyśmy wycofali oskarżenia, wtedy on też by to zrobił. Ale miałam już tego dosyć. Justin w świetle wszystkich tych dowodów dostał jakieś prace społeczne, ale na dość krótki okres, musiał oczywiście przeprosić Cartera, no i zapłacić mu, ale to raczej należało do rodziców. Na szczęście suma nie była bardzo wielka, a wszyscy cieszyliśmy się, że nie dostał nadzoru kuratora.
Rodzice oczywiście byli na niego bardzo źli, ale po usłyszeniu naszej wersji trochę to zrozumieli. Mimo wszystko teraz go trochę ograniczają, a on próbuje odzyskać ich zaufanie.
Później odbyła się sprawa Josha. Jak się okazało było więcej świadków, którzy potwierdzili jego zachowanie- na imprezie, czy nawet to jak odzywał się do mnie w szkole. Nawet jego kumple zeznawali przeciwko niemu. Chyba się przestraszyli...
Postawiono mu kilka zarzutów, więc trafił do poprawczaka. Jego rodzice także byli zobowiązani zapłacić, jednak większą sumę- na rzecz mnie. Więc część z tego oddałam państwu Bieber, bo jednak jakby nie było- to za mnie Justin się wstawił, więc wyszło na to, że w tej chwili został mu lekko ponad miesiąc prac w weekendy.
Moi rodzice również nie byli zadowoleni, zastanawiali się czemu im wszystkiego nie powiedziałam i niestety, oni także trochę stracili do mnie zaufanie. Mam nadzieję, że wszystko szybko naprawimy.
Jestem z jednej strony wdzięczna Justinowi. Wszystko wreszcie się wyjaśniło, Josh jest w zakładzie poprawczym, a my mamy spokój. Teraz nawet Carly dała nam spokój- chyba się boi, że ją też może spotkać kara.
Cały czas jesteśmy ze sobą i nie zapowiada się na koniec. Naprawdę bardzo się cieszę, że już po wszystkim. Ashley też bardzo mnie wspierała, a między nią a Kenny'm jest tak samo świetnie. Już niedługo bal, mam nadzieję, że wszystko będzie idealnie.
_____________________________
Przepraszam za wszystkie błędy!
To już ostatni, lub przedostatni rozdział, bo zastanawiam się czy dać dwa epilogi, czy po prostu dodatkowy rozdział i jeden epilog.
Tak, czy owak- jeszcze dwa posty. Wiem, że znowu nie dodawałam nic przez wieki, ale mam nadzieję, że nie wyszło tak okropnie.
Ostatnio mam też sporo nauki, a teraz jestem chora i prawdopodobnie cały tydzień nie będzie mnie w szkole- może uda mi się coś napisać, a z drugiej strony- będzie dużo do nadrabiania.
Postaram się jednak szybko coś dodać i zakończyć to opowiadanie :)
Do następnego, xo
Jak zawsze swietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://edsheeranpl.blogspot.com/
jak ostatni? nieee :( to najlepszy blog jaki czytałam! :(
OdpowiedzUsuńZnalazłam twoje ff przez przypadek i zakochałam się. Omg uwielbiam cię serio. Haha, naprawdę świetnie piszesz. Szkoda, że to już ostani eww.
OdpowiedzUsuńperfekcyjne, czekam na nastepny :3
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu. Przepraszam, ale miałam sporo nauki:(
Usuń