Maddie POV
Obudziło mnie to okropieństwo. Budzik... Nie chodzi o piosenkę bo akurat miałam ustawiony zespół "The Cab". Sądziłam, że to będzie milsza pobudka, ale chyba się myliłam. Dzisiaj znów do szkoły. Wiecie, po takiej nieobecności ciężko jest wracać, a tym bardziej po wydarzeniach z weekend'u. Zeszłam leniwie z łóżka i podeszłam do szafy wybrać jakieś ubrania. Zdecydowałam się na ten zestaw. Spodnie z wysokim stanem i krótsza bluzka z długim rękawem, do tego jakaś biżuteria. Wykonałam poranną toaletę, przebrałam się i nałożyłam jeszcze delikatny makijaż. Zaczęłam pakować książki i inne potrzebne rzeczy, takie jak portfel czy telefon do torby i przypomniałam sobie, że dziś z Ashley mamy iść zapisać się na lekcje tańca! Może to poprawi jakoś mój dzień, o ile one nadal są tam organizowane. Mam nadzieje, bo mojej kuzynce bardzo się tam podobało, tylko później się przeprowadziła i było za daleko, musiałaby tam jechać ze dwie godziny, więc nie dziwię jej się. Gotowa zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z masłem orzechowym. Nie myślcie, że zachowuję się jak dziecko! Po prostu to kocham.
Szybko zjadłam i posprzątałam. Rzuciłam okiem na zegarek i zobaczyłam, że jest 7.30, więc mam jeszcze trochę czasu. Na szczęście namówiłam Justina na podróż metrem, bo samochodem jechaliśmy o wiele dłużej. Powoli podeszłam do swojej torby i wyjęłam z niej telefon. Sprawdziłam szybko swój twitter, instagram i snapchat. Przerwał mi dzwonek więc wrzuciłam telefon z powrotem na swoje miejsce, zabrałam torebkę i szybkim krokiem ruszyłam do drzwi.
-Cześć kochanie.- słodko mnie przywitał, gdy już otworzyłam i wpuściłam go do środka. Dał mi krótkiego buziaka w usta. Uśmiechnęłam się tylko, włożyłam swoje czarne botki, parkę i szalik. Wszystko w tym samym kolorze.
-Gotowa.- krzyknęłam entuzjastycznie, a Justin tylko się cicho zaśmiał.
Wyszliśmy na dwór i zmierzaliśmy w stronę stacji metra.
-Wiesz?- zagadnęłam, a on spojrzał na mnie zaciekawiony.- Ja też chciałabym mieć tatuaż.
W tym momencie spojrzał na mnie jakby zobaczył ducha, po czym wybuchnął śmiechem.
-No co?- oburzyłam się. Nie jestem małą dziewczynką, a tym bardziej nie jakąś słodziutką panienką.
-Nie mówię, że to nie jest gorące.- W końcu się ruszył i zaczęliśmy iść dalej.- Ale musisz mieć osiemnaście lat, a poza tym, rodzice by Cię zabili.
-Skoro Ty dałeś sobie radę, to mi też się uda.- Założyłam ręce na piersi. Niech nie traktuje mnie jak dziecka, mam już szesnaście lat i nie chciałam sobie przecież tatuować czoła. Chodziło o jakiś drobiazg. Na biodrze, żebrach, albo karku.
-Nie obrażaj się.- Powiedział rozbawiony i objął mnie ramieniem. Westchnęłam.
-Ale nadal chce ten tatuaż.
-Dobra, dobra.- podniósł ręce w geście poddania się. Uśmiechnęłam się pod nosem- wie, że ze mną by nie wygrał. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku metra. Co, jak co, ale po takiej nieobecności nie chcę si spóźnić.
~~~~~~~~~~~
Właśnie mamy przerwę na lunch. Po tym jeszcze tylko jedna godzina i idziemy z Ashley sprawdzić to studio. Z tego wszystkiego zapomniałam powiedzieć Justinowi. Ciekawe co on na to. Siedziałam właśnie przy stoliku i czekałam na ich oboje.
-Cześć piękna.- O wilku mowa. Pocałował mnie krótko i usiadł naprzeciwko, a chwilę potem dołączyła do Nas moja przyjaciółka.
-O czym myślisz?- zapytał nagle Justin.
-O tym, że idę dzisiaj zapisać się na zajęcia z tańca. Właściwie idziemy we dwie.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą i z uśmiechem wskazałam głową na Moore. Zastanawiałam się, czy w ogóle będę umiała się dobrze ruszać. To znaczy wiecie, na imprezie to co innego, tu będą już układy, profesjonalne kroki, instruktor.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?- oburzył się i zrobił minę szczeniaka, mówiąc chyba trochę głośniej niż chciał, bo przez to kilka osób ze stołówki zwróciło na Nas uwagę.
-Dopiero wczoraj wpadłam na ten pomysł!- broniłam się i spojrzałam na Ashley wyczekująco.
-Tak, to prawda. Zadzwoniła wieczorem i zaproponowała, więc czemu nie?- posłała nam niewinne spojrzenie i wzruszyła ramionami, a po chwili wróciła do jedzenia swojej sałatki.
-Widzisz- położyłam rękę na jego, znajdującą się na stole i westchnęłam dodając trochę sztucznego dramatyzmu, a po chwili zachichotałam.
-Już jesteś seksowna, nie musisz do tego uczyć się tańczyć.- odpowiedział jakby to było coś oczywistego, a ja jak nigdy zarumieniłam się. Zazwyczaj normalnie przyjmowałam komplementy, bo większość z nich i tak była fałszywa. No chyba, że chodziło o Ashley- ona zawsze odpowiadała szczerze i doradzała czy wyglądam dobrze czy nie. Może po prostu on tak na mnie działa? A do tego łatwość z jaką to powiedział...
-Czyżby mała Maddie się zawstydziła?- zagruchał mówiąc słodkim głosem, na co spiorunowałam go wzrokiem.- Nie ma po co, mówię tylko prawdę.- posłał mi uśmiech za milion dolarów, a ja odwdzięczyłam się tym samym.
-Dobra gołąbeczki, opanujcie się póki jestem w pobliżu.- odezwała się Ashley i udała zdegustowaną minę, na co z trudem powstrzymałam śmiech.
-A właśnie, gdzie twój Kenny?- zapytałam akcentując jego imię i ruszając zabawnie brwiami.
-Wczoraj źle się czuł więc dzisiaj nie przyszedł.- wzruszyła ramionami.
-Nie przejmuj się, będzie okej.- posłałam jej ciepły uśmiech, co odwzajemniła. Naprawdę mam nadzieje, że wszystko między nimi się ułoży, wyglądają razem super słodko. Przerwał Nam dzwonek więc szybko pożegnałam się z Ashley i przypomniałam, żeby była pod szkołą po lekcjach. Poszłam razem z Justinem pod klasę, bo ostatnią lekcję mamy razem. Jęknęłam zirytowana gdy znaleźliśmy się na miejscu i oparłam się leniwie o ścianę, na co chłopak tylko się zaśmiał.
-To co, będziesz mi tańczyć.- poruszył brwiami i oparł ręce bo obu stronach mojej głowy. Kilku uczniów nam się przyglądało i chyba usłyszałam "to takie urocze" z ust jakiejś dziewczyny.
-Chciałbyś, Bieber.- odgryzłam się i uśmiechnęłam cwaniacko.
-Wiesz, zawsze jakbyś chciała to ja mogę Cię nauczyć.- odsunął się i wzruszył ramionami, chociaż wiedziałam, że w tej chwili był pewny siebie jak cholera. To prawda- umiał tańczyć. Wywróciłam oczami, już wyobrażam sobie tę naukę.
-Wolę skorzystać z rad PROFESJONALISTÓW.- specjalnie zaakcentowałam ostatni wyraz i widząc jego minę zaśmiałam się.- Spokojnie, może za jakiś czas.- Dodałam, a na jego twarz wpełzł ten głupkowaty uśmieszek.
Chwilę potem wreszcie przyszedł nauczyciel. To nie fair, oni się spóźniają i gówno sobie z tego robią, a my mamy przesłuchanie, nawet gdy przyjdziemy kilka minut po dzwonku.
~~~~~~
Lekcja zleciała dość szybko, może dlatego, że miałam obok siebie Justina, który co chwilę rzucał jakimiś głupimi tekstami, przez co z trudem opanowałam śmiech.
-To ja lecę, trzymaj kciuki.- powiedziałam podekscytowana do chłopaka, kątem oka patrząc na czekającą na mnie przyjaciółkę. On podszedł do mnie położył ręce na talii i słodko pocałował, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, przypominając fakt, że jesteśmy pod szkołą.
-Zadzwoń później i powiedz co i jak.- pomachał mi krótko, co ja odwzajemniłam i podeszłam do Ashley.
-Nie mogę się doczekać!- niemalże krzyknęła entuzjastycznie, na co ja wytrzeszczyłam oczy. Naprawdę ostatnio jej nie poznaje!
-Ja też.- również byłam szczęśliwa. Wreszcie zrobię coś, o czym myślałam gdy byłam dzieckiem. Trochę to śmieszne, ale zawsze marzyłam by być tancerką. Teraz wiem, że na pewno nie będzie to moją pracą, jedynie może stać się hobby. Wyszłyśmy z terenu szkoły i wolnym krokiem zmierzałyśmy na bellmont street.
Po kilkunastu minutach spaceru i wygłupiania się dotarłyśmy na miejsce. Tylko gdzie to jest dokładnie?
-To gdzie teraz?- zapytała dziewczyna jakby czytając mi w myślach. Nic nie odpowiedziałam, tylko zaczepiłam pierwszą-lepszą kobietę, która akurat koło mnie przechodziła.
-Przepraszam, nie wie pani może czy jest tu gdzieś studio tańca?- zapytałam uprzejmie.
-Idźcie tą uliczką.- wskazała palcem.- I drugi zakręt w prawo. Będzie to taki dwupiętrowy budynek.
-Dziękuję bardzo.- uśmiechnęłam się i tym razem zwróciłam do Ashley.- No to jednak jest. Idziemy
Podążałyśmy wskazówkami tamtej kobiety i dotarłyśmy na miejsce. Budynek był dosyć duży, na pewno było w nim kilka sal. Weszłyśmy do środka i podeszłyśmy do biurka, coś w rodzaju informacji, gdzie siedział młody chłopak na oko dwadzieścia pięć, może sześć lat.
-Cześć.- od razu Nas przywitał.
-Um, cześć?- nie wiedziałam za bardzo jak mu odpowiedzieć, w końcu był trochę starszy ode mnie.- Są tu może nadal zajęcia z hip-hopu?
-Pewnie, chcecie się zapisać?- powiedział wesoło. Od razu przytaknęłyśmy, kiwając głowami.
-No i zapytać jaki jest koszt.- dodałam po chwili, mam nadzieję, że to nie będzie dużo. A no i ugh, zapomniałam powiedzieć rodzicom... Chociaż, pewnie się zgodzą.
-To zależy od grupy. Średnio zaawansowany, zaawansowany?
-Um, właściwie to my jesteśmy początkujące.- tym razem odezwała się Ashley.
-Dacie sobie rade w średniej, nie jest tak źle.- próbował dodać Nam otuchy i posłał szczery uśmiech.
-No to w porządku.- spojrzałyśmy na siebie i wzruszyłyśmy ramionami.
-To będzie 40 funtów miesięcznie, zapłacicie po pierwszych zajęciach, jeśli zdecydujecie się zostać.- zaczął szperać zapewne szukając formularzy. Miałam rację, bo chwilę potem podsunął Nam je i kazał wypełnić. Podstawowe dane- imię, nazwisko i takie bzdety. Wyjęłyśmy długopisy i w ciszy uzupełniałyśmy. Nie trwało to długo, a oddałyśmy je z powrotem chłopakowi, który jak wyczytałam z plakietki miał na imię Paul.
-Zajęcia są trzy razy w tygodniu. Wtorki, czwartki i soboty, więc widzimy się już jutro. Weźcie jakieś obuwie na zmianę. Będziecie ćwiczyć w sali numer 4, na pierwszym piętrze. Instruktorką jest Vanessa Jones, więc macie szczęście.- zapewnił i dodatkowo dał nam kartkę z wszystkimi informacjami.
-Dziękujemy. To do zobaczenia.- uśmiechnęłyśmy się i wyszłyśmy z budynku.
-Ale się cieszę!- przytuliłam przyjaciółkę i szeroko się uśmiechnęłam.
_________________
Nie sprawdzałam, więc pewnie są jakieś błędy.
No to taki luźny rozdział, ale jak to mówią "cisza przed burzą".
Nie chce spojlerować, więc powiem tylko, że mam nadzieję, że Wam się podobało.
Szkoda, że pod ostatnim było tak mało komentarzy:(
Ale mimo wszystko dziękuje, a także za każde wyświetlenie, bo jest ich już ponad 15 tysięcy, a dla mnie to duża satysfakcja!
Do następnego:)
Pierwsza ! Cudowny rodział :*
OdpowiedzUsuńRozdział * lol
UsuńGenialnie piszesz! :*
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńA Justin jest taaki słoodki.
Zastanawia mnie tylko jedno. Czemu cisza przed burzą??? Ty tam między nimi nic nie psuj.
O niee juz sie boje tej ciszy przed burza..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdzial
A ten jak zreszta wszystkie sa swietne <3
@aga_belieber
Jest super! Ciekawe co wymyślisz hahah do następnego ✌
OdpowiedzUsuńsuper! :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? zacznij i daj znać u mnie :)
http://similarose.blogspot.com/
Kocham Justina i Maddie oni są tacy słodcy że jdbhdjsbdhjxbdvjj nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać jutro. Przepraszam, nie zdążyłam:(
Usuń