środa, 26 listopada 2014

ROZDZIAŁ 16

*przepraszam za błędy*

Maddie POV

Kolacja przebiegła spokojnie, nawet nie tak nudno jak przypuszczałam. Ten cały Evan okazał się całkiem w porządku, tylko troszkę mnie denerwował, więc to już sukces. Odnoszę wrażenie, że ojciec dużo od niego wymaga, a w rzeczywistości- on ma zupełnie inne plany na przyszłość. Jedna rzecz mnie szczególnie irytowała- cały czas mi się przyglądał, a gdy go na tym przyłapałam, głupkowato się uśmiechał... cóż, może nie jestem najbrzydszą dziewczyną na świecie, ale mam chłopaka. Właśnie, on o tym nie wie.
Nie chce, żeby jakoś próbował się ze mną kontaktować, mogłam to wpleść jakoś w rozmowę, cholera.
Troszkę już na to za późno, ale trudno, może tylko za dużo sobie wyobrażam. Wracając do tematu, właśnie poszłam na górę, a goście przed chwilką wyszli. Tylko czekam, aż będę mogła wziąć prysznic i wreszcie położyć się do łóżka.
Chyba nie będzie mi to dane tak szybko, ponieważ gdy właśnie ściągałam biżuterię i rozczesywałam włosy, do mojego pokoju ktoś zapukał. Od razu odpowiedziałam "proszę", wiedząc, że to któreś z rodziców, cenię jednak to, że najpierw dają o sobie znać, co jak co- na prywatność narzekać nie mogę.
Tak jak przypuszczałam do pokoju wszedł tata.
-Nie było tak źle, co?- zagadał siadając na łóżku, podczas gdy ja ściągałam kolczyki siedząc przy toaletce.
-Właściwie to nie, należy Ci się ten awans i mam nadzieję, że go dostaniesz.- uśmiechnęłam się.
-Chyba spodobałaś się Evan'owi.- zaśmiał się.
-Tato, daj spokój. Wiesz, że mam chłopaka.- westchnęłam.
-Wiem, wiem.- przerwał na chwilę i wstał.- No cóż, chciałem Ci tylko podziękować za dzisiaj, wiem, że pewnie miałaś ciekawsze plany na popołudnie.
-Nie ma za co- odwróciłam się w jego stronę i posłałam delikatny uśmiech co odwzajemnił i wyszedł z pokoju. Podeszłam do szafki, wybierając czystą bieliznę i moją ukochaną pidżamę, czyli za dużą koszulkę z garfield'em. Może to dziecinne, ale naprawdę ją uwielbiałam. Z zebranymi rzeczami udałam się do łazienki. Zmyłam szybko makijaż i weszłam pod prysznic. Nie trwało to zbyt długo, bo chciałam jeszcze pooglądać coś, pograć czy cokolwiek. Włosy zostawiłam mokre, by następnego dnia były naturalnie, lekko pofalowane. Wróciłam z powrotem do swojego pokoju i tak jak planowałam rzuciłam się na łóżko z laptopem. Spojrzałam na godzinę- 21.05, nieźle. Nie siedzieli tak długo. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na facebook'a i odczytałam wiadomość od Ash.

A:Jak tam randka? ;)

Od razu odpisałam.

M: Daj spokój, jestem taką fartowną osobą, że akurat musieliśmy spotkać tam Josh'a.
A: No co Ty! Mam nadzieję, że nic nie odpierdolił. Ten człowiek naprawdę działa mi na nerwy.
M: Ashley Moore, co to za słownictwo, nie poznaję Cie! A tak na marginesie- odpierdolił i to dużo. Pogadamy jutro? 
A: Pewnie, czuję że to będzie długa rozmowa:*
M: Okej, to zadzwonię przed południem. Pa:*


Zamknęłam okienko rozmowy i sprawdziłam powiadomienia. Większość z nich nie była niczym specjalnym. Jakieś polubienia, bezsensowny komentarz albo zaproszenie do gry. Moją uwagę przykuło jednak zaproszenie do znajomych.
Od: Evan Stewart
Super, skąd on w ogóle wiedział jak mam na nazwisko?
No tak, przecież jego ojciec zna mojego.
Ale musiał o to zapytać.
Okej, chyba trochę przesadzam. To normalne, w końcu teoretycznie jesteśmy znajomymi.
Z drugiej strony nie wiem czy mam to zaakceptować, czy odrzucić.
Boże Maddie, jesteś psychiczna. Na szybko kliknęłam "akceptuj" i weszłam na youtube, chciałam pooglądać swoich ulubionych vlogerów.
Jutro niedziela, więc spotkam się z Ashley, a potem niestety przyjdzie czas na zadania domowe. Mam nadzieję, że znajdę trochę czasu dla Justina. Trochę to głupie, ale już za nim tęsknię. Pewnie pomyślicie sobie, że kłamię, albo chcę być na siłę romantyczna, ale taka jest prawda. Miłość to wspaniałe uczucie, nigdy wcześniej tego nie doświadczyłam, a teraz? Czuję się jak w skowronkach. To coś, czego nie możesz zatrzymać, nawet jeśli byś chciała. Można powiedzieć, że to dobre, ale tylko wtedy gdy zakochasz się we właściwej osobie, a ona to odwzajemnia. Nie mam co do tego wątpliwości. Był taki szczery gdy mi to wyznawał, to było wręcz... urocze. Tak, prawdopodobnie jestem lekkomyślna i głupia, ale mimo tego, że jesteśmy ze sobą krótko to czuję tę więź. Myślę, że to dlatego, że zaczynaliśmy jako przyjaciele, a dopiero potem uświadomiliśmy sobie, że to jednak coś więcej.

***
Nim się obejrzałam, była już 23.20, a ja wciąż oglądałam filmiki. Właściwie, to nadal bym to robiła gdyby nie dźwięk mojej komórki.

J: Jeszcze nie śpisz księżniczko? Jak minął dalej dzień?

Wspominałam już, że mój chłopak jest cholernie słodki? Gdy odczytałam tę wiadomość, uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy.

M: Jakoś nie mogę, dzisiaj przyszedł szef taty na kolację, ze swoim synem, ale nie było aż tak źle. 

Dostałam sms, z treścią której mogłam się spodziewać...

J: Mam nadzieję, że nie jest seksowniejszy ode mnie;)
Co robisz jutro?


Cały Justin... Poza tym- żebym sama wiedziała co dokładnie jutro robię... Odpisałam, że nikt nie jest seksowniejszy od niego- niech się cieszy, już mogę sobie wyobrazić ten jego cwaniacki uśmieszek, gdy to przeczytał. Dodałam też, że spotykam się z Ashley i mam sporo nauki, ale dla niego też będę mieć czas, a teraz idę spać. Chwilę potem dostałam odpowiedź.

J: Wiedziałem;) 
Dobranoc, śnij o mnie:*

M: Będę, Kocham Cię.

J: Ja Ciebie też.

Tak oto w cudownym stylu, zakończyłam dzisiejszy dzień. Zamknęłam laptopa, położyłam się wygodnie i przykryłam kołdrą. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać.
Jak życie może diametralnie się zmienić przez jedną głupią rzecz, w Naszym przypadku ten zakład, na który wpadłam po zobaczeniu plakatu jakiegoś dennego filmu w metrze. Jak dopiero teraz zobaczyliśmy co tak naprawdę nas łączy, jak przez ten- mimo, że na razie krótki związek- mogłam stać się tak szczęśliwa. Nie odczuwam wcale tego, że minęło dopiero kilka tygodni, a miłość wyznaliśmy sobie dwa dni temu na imprezie, to nie ma znaczenia- znamy się od zawsze i wiemy o sobie wszystko. Zdałam sobie sprawę z tego, że należy cieszyć się każdą małą rzeczą i nie dołować od razu, gdy coś nie wyjdzie, albo jest nie tak.
Przez dłuższy czas leżałam myśląc, po czym usnęłam.

*następny dzień*

Obudziłam się... sama nie wiem dlaczego. Chyba mój organizm otrzymał już dostateczną dawkę snu. Co tu się dziwić- spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że już jedenasta. Dziwne, że mama mnie jeszcze nie budzi... Tata pewnie znów pojechał do biura, ale nie mam mu tego za złe, jestem po prostu zdumiona,że tak ciężko pracuje. Mam nadzieję, że chociaż wcześniej wróci.
Wybrałam ubrania, decydując się na biały t-shirt z czarnym nadrukiem, oraz bordowe spodnie. Ze względu na tę świetną pogodę za oknem-czujecie ten sarkazm?- nie miałam na nic ochoty. Szybko wykonałam poranną toaletę i zrobiłam lekki makijaż. Włosy jedynie rozczesałam i zostawiłam takie, jakie są- czyli delikatne loki.
Czując burczenie w brzuchu, zeszłam na dół gdzie zastałam moją mamę.
-Śpiąca królewna już wstała?- zażartowała.
-Kiedyś trzeba.- zawtórowałam jej. Nie mogłam narzekać na złe kontakty z rodzicami. Nieźle się uczyłam, tak samo z zachowaniem- ufali mi. To było dla mnie najważniejsze, ale z drugiej strony- sama na to zapracowałam. Chociaż bywają dni, że jestem nieznośna... Cóż, ważne, że chociaż zdaje sobie z tego sprawę. Idąc do kuchni, zauważyłam, że czekają już na mnie przygotowane kanapki, awh.
-Dziękuje mamo!- krzyknęłam szykując sobie jeszcze herbatę. Gdy była gotowa, wzięłam także talerz i poszłam do salonu, gdzie moja rodzicielka aktualnie oglądała wiadomości. Dosiadłam się i zabrałam za jedzenie, stawiając kubek na stoliku.
-Idę niedługo do Ashley, obiecałam, że się spotkamy.- oznajmiłam pomiędzy kęsami.
-A lekcje?- Oh, nie wspomniałam, że to właściwie jedyna rzecz, o którą wypytują.
-Odrobię wieczorem.- Uśmiechnęłam się, a mama przytaknęła i razem zaczęłyśmy wpatrywać się w telewizor, co chwilę komentując coś pod nosem. Tak, to miałam po niej. 
Po skończonym śniadaniu odniosłam wszystko do kuchni i wstawiłam do zmywarki. Spojrzałam na zegarek, gdzie było już kilka minut po dwunastej. Zadzwoniłam więc do mojej przyjaciółki.
Szybko poinformowałam ją, że jestem już gotowa, ona także była, więc umówiłyśmy się na pół godziny w pobliskim parku. Mając jeszcze trochę czasu, poszłam do siebie do pokoju i spakowałam kilka podstawowych rzeczy do mojej ulubionej, czarnej torby- okulary, portfel, telefon, błyszczyk. Zbiegłam na dół, poinformowałam mamę, że już wychodzę, ale wrócę prawdopodobnie na obiad.

Po kilkunastu minutach byłam już w parku, gdzie czekałam na Ashley. Siadłam na "naszej" ławce i wyjęłam telefon z torby. Szybko napisałam, że już czekam. Sprawdziłam też powiadomienia z twittera, a chwilkę później dostałam odpowiedź:

A: Przepraszam, będę niedługo. 

Ja już znam to jej "niedługo"... Westchnęłam i postanowiłam już nie odpisywać i w spokoju poczekać na dziewczynę, w końcu mój sms i tak by nic nie zmienił.
Zaczęłam grać w cokolwiek, byle tylko zabić czas, aż zobaczyłam, że ktoś idzie przez park, zmierzając w moją stronę; był to mężczyzna. Na początku trochę się przestraszyłam, ale potem rozpoznałam w nim tego gościa od kolacji ojca... Evan'a. Żeby tylko mnie nie zauważył... Nie, żeby był chamski, albo coś w tym stylu, po prostu nie miałam ochoty z nim rozmawiać, poza tym sam w sobie działał mi troszke na nerwy. Naprawdę nie wiem dlaczego. Może po prostu nie mam teraz humoru i tyle.
Jak widać dzisiaj nie był mój szczęśliwy dzień.
-O, cześć!- powiedział entuzjastycznie, gdy mnie zobaczył.- Maddie, prawda?
Nie kurwa, Britney Spears. -Ymm, tak.- odpowiedziałam, krótko na niego spoglądając, starając się dać do zrozumienia, że nie mam ochoty na rozmowę. Chyba nie zrozumiał aluzji, bo sekundę potem dosiadł się do mnie.
-Co tak sama siedzisz i grasz...-urwał i zajrzał mi przez ramię- w Angry Birds?- dodał po chwili i zaśmiał się.
-Właściwie, to czekam na kogoś.- uśmiechnęłam się cwaniacko. Wiem, że odpowiedziałam wymijająco, ale może będzie myślał, że na chłopaka i sobie pójdzie. Szkoda, że akurat nie było tutaj Justina.
-Rozumiem... Mogę poczekać z tobą, jeśli nie masz nic przeciwko?- uśmiechnął się. No i co niby miałam mu powiedzieć?
-Jasne.- próbowałam szczerze odwzajemnić jego gest, ale nie jestem pewna czy wyszło.
-To... gdzie chodzisz do szkoły?- Super temat, nie ma co.
-Esbury High School*, wiesz gdzie to?
-Nie do końca.- zaśmiał się.- Ja jestem w West London Collage*.- Obchodzi mnie to tyle, co zeszłoroczny śnieg... Tylko potaknęłam głową, więc chłopak dalej ciągnął tę- już skazaną na niepowodzenie- rozmowę.- Ty wiesz już gdzie chcesz iść?
-Jeszcze nie, może gdzieś poza miastem... A jeśli tutaj to myślałam o Queen's Collage*, albo First Place Collage*, chyba są w porządku, ale jeszcze nie wiem na co.- Jak widzicie rozciągnęłam swoją wypowiedź do maksimum, nie chciałam byc chamska, ale mógł po prostu iść dalej, ledwo się poznaliśmy, więc o czym mamy rozmawiać..
Przez chwilę zapadła między nami cisza, ale cieszyłam się w sumie z tego powodu. Było dość niezręcznie, ale kilka minut później dołączyła do nas moja przyjaciółka, normalnie spadła mi z nieba!
-Cześć Ash!- przywitałam ją entuzjastycznie i od razu wstałam z ławki, przytulając ją. Dziewczyna stała dość zmieszana, patrząc to na mnie, to na "nieproszonego gościa". -Ah, no tak... To jest Evan, a to Ashley, moja przyjaciółka.- Podali sobie dłonie. Widziałam, że chłopak się jej spodobał, ale w końcu miała już Kenny'ego.
-No więc, my będziemy już lecieć, miło było pogadać.- Powiedziałam i jak najszybciej udałam się do wyjścia z parku, słysząc za sobą jeszcze ciche "do zobaczenia". Co to miało znaczyć? Nie mam zamiaru się z nim widzieć.
-Co to było za ciacho?!- niemal pisnęła Moore, gdy wreszcie znalazłyśmy się poza zasięgiem słuchu chłopaka.
-Był wczoraj u Nas na kolacji, jego ojciec to szef mojego.- westchnęłam z irytacją.
-Chyba go nie lubisz?- stwierdziła, raczej pytająco.
-Właściwie to sama nie wiem czemu, jest dosyć miły...
-Może ja go polubię.- zaśmiała się i zabawnie poruszyła brwiami, gdy szłyśmy w bliżej nieokreślonym kierunku.
-A co z Kennym?- spytałam pół żartem, pół serio. Właściwie to byłam ciekawa, czy wydarzyło się coś na tej imprezie.
-Sama nie wiem, niby się spotykamy, piszemy, nawet się całowaliśmy, ale to chyba nie jest oficjalne... Boje się, że on widuje się też z kimś innym skoro tego nie zadeklarował, rozumiesz prawda?- tylko przytaknęłam mając dość smutny wyraz twarzy. Naprawdę chciałabym, żeby im się ułożyło.
-Może z nim pogadam?- zaproponowałam niepewnie, otrzymując złowrogie spojrzenie od dziewczyny, mówiące "sama umiem sobie poradzić"- Tak dyskretnie, przy okazji, zapytam czy dla niego to coś poważnego, albo naślę Justina.
-Naprawdę mogłabyś to zrobić?- spytała, tym razem z nadzieją. Łatwo ją przekonałam...
-Pewnie, nic trudnego.- strzepałam niewidzialny pył ze swojego ramienia, na co obie zachichotałyśmy. -To co, idziemy gdzieś na kawę?
-I musisz mi opowiedzieć wszystko o akcji z Joshem!- cóż, wesoło nie będzie.

***
Opowiedziałam dziewczynie wszystko ze szczegółami. Od momentu jak ten dupek wszedł do knajpy, aż do tego w którym Justin prawie go pobił. Była tak samo zszokowana jak ja, tym, że chciał podnieść na mnie rękę. Co za facet tak robi?
Teraz byłam już w domu, po wspólnym obiedzie z rodzicami. Tata wrócił dziś wcześniej, co oznaczało, że mogliśmy zjeść we trójkę. Lubiłam takie chwile.
Zegar wskazywał siedemnastą, zaraz miał wpaść Justin, razem się pouczyć. Nie wiem, czy nam to wyjdzie...
Jak na zawołanie usłyszałam dzwonek do drzwi i od razu poderwałam się z kanapy i otworzyłam.
Wpuściłam chłopaka, do środka, spokojnie przywitał się z moimi rodzicami i poszliśmy na górę. Nie obyło się oczywiście bez komentarzy "zostaw otwarte drzwi" i tym podobne...
-To od czego zaczynamy?- powiedziałam, gdy byliśmy już u mnie, wskazując na książki leżące na biurku. Biologia, geografia, chemia...
-Może od tego?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem, złapał mnie mocno w talii, przyparł do ściany i pocałował. Wiedziałam, że to nie był dobry pomysł...

_________________
*Nazwy są zmyślone, niektóre zainspirowane prawdziwymi

No i mamy już szesnasty, wyszedł dość słabo, nic konkretnego się nie dzieje.
Mogę tylko zdradzić, że następny po części będzie spokojny, będzie pewna sytuacja ciągnęła się przez kilka, ale potem planuję jeszcze jedną akcję.
Z tego co sobie wyliczyłam, wychodzi, że będzie około 27 rozdziałów+ Epilog, ale nie wiadomo jeszcze, jak to wszystko się potoczy.

Dziękuję też bardzo za komentarze pod poprzednim postem i tyle wyświetleń! Wiem, że dla wielu autorek to byłoby mało- 10 opinii mogą zdobyć w godzinę, ale dla mnie to wiele znaczy :)

Co myślicie o Evanie? I oczywiście co o całym rozdziale.
Pozdrawiam, do następnego.


11 komentarzy:

  1. mało było Justina a tak to to super

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak tak tradycyjna formuła to jest świetne i takie tam tylko jadna żecz mnie denerwuje czemu to skończyło się akurat w tym momęcie no czemu podszedł , przycisnoł , pocałował no dobra dość tego lamentowania to kiedy kolejny rozdział a i bym zapomniała czemu ma w sumie około 27 rozdziałów no czemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy kolejny? to zależy po części od komentarzy:)
      tak jakoś wyszło, że kończę w takich momentach haha

      Usuń
  3. eeeee..... 27 rozdziałów :( a tak fajnie się czyta tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  4. boooooooooooooooooooski

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. jeśli będzie dużo komentarzy, a ja będę miała czas to pewnie wcześniej, ale jak na razie, to tradycyjnie- niedziela :)

      Usuń
  6. Jeju super daj jeszcze przed weekendem

    OdpowiedzUsuń
  7. 36 year-old Administrative Officer Allene Cater, hailing from Shediac enjoys watching movies like Only Yesterday (Omohide poro poro) and Gardening. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a Ferrari 275 GTB Alloy. przeskocz tutaj

    OdpowiedzUsuń
  8. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń

Keiko Amane Land Of Grafic