środa, 10 września 2014

ROZDZIAŁ 4

Wybaczcie błędy, ale nie sprawdzałam dokładnie.

Justin’s POV
Cholera. Akurat dzisiaj, musiała po mnie przyjść. Głupia Carly. Mówiłem jej tysiąc razy, że nie chce z nią być, a ona się mnie uczepiła. Nie będę ukrywał- miałem powodzenie u dziewczyn, ale ona była po prostu… wyjątkowo tępa. A poza tym teraz myślisz o kimś innym, prawda? Nie czas teraz na to. Jeszcze przez chwilę przyglądałem się wiadomości, chciałem jakby, wyszukać jakiś szczegół. Czy była zła? Przecież jesteśmy „tylko przyjaciółmi”. Wziąłem plecak, rzuciłem szybkie „Cześć, wychodzę” rodzicom, którzy pracę zaczynali później. Coś odpowiedzieli, ale nawet nie słuchałem. Byłem skupiony tylko na tym, by pogadać wreszcie z blondynką i wyjaśnić raz, a dobrze, że nic nas nie łączy. Wcześniej wysłałem jeszcze wiadomość do Mad.
Przepraszam, nie spodziewałem się jej. Wiesz, jak jest. Do zobaczenia.
-Cześć, wreszcie jesteś gotowy- powiedziała dziewczyna i zaczęła chichotać. Jak ja tego nie cierpię.
-Ta, cześć. Nie chce być nie miły czy coś, ale możesz mi powiedzieć, dlaczego po mnie przyszłaś?- powiedziałem i machnąłem głową byśmy zaczęli iść w kierunku stacji. Jeszcze tego brakowało, żebym się dzisiaj spóźnił. Wspaniałe rozpoczęcie dnia.
-No, wiesz, że Cię lubię.- uśmiechnęła się. Chyba próbowała mnie zauroczyć. Nic z tych rzeczy.
-Tak, ale ja powtarzałem Ci wiele razy, że nic z tego nie będzie.- odpowiedziałem chłodno. Dziewczyna tak jakby, nagle zmieniła swoją postawę.
-Co ona ma, czego ja nie mam?!- krzyknęła i stanęła, gdy byliśmy już pod stacją metra.
-Słucham? Nie wiem o kim mówisz.- odpowiedziałem najspokojniej jak potrafiłem.
-Ta cała Madeline. Hmm, w czym ona jest taka wyjątkowa? Dobrze się pieprzy? O co chodzi?!- mówiąc to zwróciła uwagę kilku przechodniów.
-Słuchaj- złapałem ja delikatnie za ramiona by na mnie spojrzała- Po pierwsze, nie mów tak o niej, a po drugie jesteśmy tylko przyjaciółmi. Po prostu nie czuje tego co Ty- powiedziałem to i ruszyłem w stronę budynku. Sam się sobie dziwiłem, że byłem tak spokojny.
-To co? Idziesz?- rzuciłem oschle, gdy zobaczyłem, że dziewczyna wciąż stoi w jednym miejscu na chodniku.
-Nie ważne, pojadę taksówką- powiedziała, jakby… smutno? Chciałem powiedzieć, że pewnie się spóźni na lekcje, ale oszczędziłem sobie, bo za chwilę- sam spóźniłbym się na pociąg. Gdy byłem już na odpowiednim peronie, rozejrzałem się by zobaczyć, czy gdzieś tu nie ma Maddie, ale nie mogłem jej znaleźć. Ciekawe gdzie była. Właściwie nawet nie miałem czasu na zastanawianie się, bo zaraz przyjechało metro. Wsiadłem w pośpiechu i zająłem miejsce siedzące.
***
W szkole, parę razy widziałem Mad przy szawce, ale jakoś- nie chciałem zagadać w ten sposób. Podszedłem do niej podczas przerwy obiadowej, wchodziła właśnie na stołówkę, gdy złapałem ją za nadgarstek. Odwróciła się trochę przestraszona, ale gdy zobaczyła, że to ja, to tak jakby, się… rozluźniła?
-Hej- powiedziałem w końcu.
-Cześć- odpowiedziała i uśmiechnęła się. Trochę się jej przyglądałem, by wyczuć czy ten uśmiech nie jest przypadkiem fałszywy… niestety nie potrafiłem stwierdzić.
-Słuchaj- zacząłem i odciągnąłem ją trochę na bok, żeby nie taranować drogi innym ludziom- przepraszam za dzisiaj, nie spodziewałem się jej. Tysiąc razy jej tłumaczyłem, że nic Nas nie łączy, a ona nie potrafi tego zrozumieć- westchnąłem.
-Nie ma sprawy, wiem, że laski na Ciebie lecą- powiedziała i oboje się zaśmialiśmy.
-Cóż mogę poradzić- wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się zadziornie. Maddie pokręciła tylko głową na moją pewność siebie. Możecie pomyśleć, że jestem zadufany w sobie, ale nie w tym rzecz. Dziewczyny naprawdę się do mnie kleiły, chociaż nie wiem czy to dobrze. Z jednej strony- byłem z kilkoma i było okej, ale z drugiej strony nie cierpię takich wariatek jak Carly. Ona chyba sądzi, że jej nikt nie może odmówić.
-Okej, chodźmy w końcu coś zjeść- powiedziałem po chwili ciszy i objąłem przyjaciółkę ramieniem, kierując się w stronę tac.
***
Maddie’s POV
Czekałam nad Justina przed szkołą, siedząc na schodkach. Pewnie znowu musiał zostać chwilę po lekcjach na rozmowę z nauczycielem… W co on się znowu wpakował?
Obok mnie co jakiś czas przechodzili uczniowie, w końcu właśnie skończyły się lekcje. Szkoda, że Ashley miała dzisiaj tą wizytę u dentysty, gdyby nie to- poczekałaby ze mną. Nagle poczułam lekkie kopnięcie w plecy. Odwróciłam się. I kogo zobaczyłam? No oczywiście, Carly i jej pozostałe dwie idiotki. Natychmiast wstałam.
-Uważaj jak łazisz- warknęłam. Ta laska naprawdę działała mi na nerwy.
-Oh, przepraszam! Nie zauważyłam Cię- powiedziała najbardziej sztucznym tonem, jaki kiedykolwiek słyszałam. Wkurwia mnie coraz bardziej. Tylko wywróciłam oczami i zeszłam z reszty schodków, zakładając ręce na piersi i opierając się bokiem o poręcz. Myślałam, że ta blondyna sobie pójdzie, ale widocznie dzisiaj nie był mój szczęśliwy dzień.
-A i jeszcze jedno złotko, radziłabym Ci odkleić się od Justina- powiedziała a jej „przyjaciółki” tylko się uśmiechały. Miałam ochotę zedrzeć im ten uśmieszek z twarzy.
-Wyluzuj złotko- naśladowałam ją i zaakcentowałam drugie słowo- jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nie moja wina, że on Cię nie chce.- powiedziałam, a jej usta chyba mimowolnie się otworzyły. Zszokowana tym co powiedziałam? Niestety, to prawda.
-Mnie chce każdy!- krzyknęła nagle. Nie wiedziałam, że taka z niej wariatka.
-Oh, nie wydaje mi się. Może przestałabyś w końcu za nim latać jak zagubiony psiak i pogodzisz się z faktem, że on nic do Ciebie nie czuje?- powiedziałam najsłodszym tonem na jaki było mnie stać. Chyba trafiłam w czuły punkt, bo nagle zacisnęła ręce w pięści a jej koleżaneczki- cóż, miały nieciekawą minę. Bawił mnie ten widok. Wkurzona Barbie. Musiałam się powstrzymać od śmiechu.
-Jeszcze się przekonamy- powiedziała i zarzuciła włosami, po chwili odchodząc, z tymi dwiema. O ile się nie mylę, jedna miała na imię Susan, a druga Maria. Spojrzałam tylko na nie i znów wywróciłam oczami. Siadłam z powrotem na swoje miejsce, a po minucie zjawił się Justin.

_____________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnio nie mam czasu by cokolwiek dodać, więc nie chciałam już zmieniać, by niepotrzebnie nie przedłużać.
Niestety teraz przez szkołę, mam bardzo mało czasu na laptopa i na pisanie opowiadania, ale nie chcę go zaniedbać, więc jakoś dam radę! :) 
Mam nadzieję, że się podoba i liczę na Wasze opinie!
Do następnego.

1 komentarz:

Keiko Amane Land Of Grafic